czwartek, 1 marca 2012

Archiloch (Pap. Col. 7511) i Arystoteles

Słynny papirus koloński 7511, który spowodował, że Reinhold Merkelbach w "Epilog des einen der Herausgeber" do wydania z 1974 r. (ZPE, nr 14, s. 113) określił poetę jako
ein schwerer Psychopath

Na szczęście dla Archilocha później przypomniano sobie o poniższym miejscu w Retoryce Arystotelesa:


Arist. Rhet. 1418b (tł. H. Podbielski):
Coś się zaś tyczy postawy etycznej, jest rzeczą pożądaną, by jej wyrazicielką uczynić osobę trzecią. Mówiąc o samym sobie można bowiem wzbudzić czyjąś zawiść, stać się nudnym lub wywołać sprzeciw. Mówiąc o przeciwniku można z kolei narazić się na zarzut napastliwości lub grubiaństwa. Zasadę tę stosuje np. Isokrates w Filipie i w mowie O zamianie majątku. W ten sposób również szydzi Archiloch, który każe ojcu przemawiać w jambach na temat swej córki:
"Dla pieniędzy na wszystko należy się zgodzić,
przysięga wtedy nie znaczy już nic..."
a cieśli Charonowi wkłada w usta utworu jambicznego zaczynającego się od słów:
"Nie dbam o skarby Gygesa".   


Oficjalne zdjęcie papirusu jest dostępne w Papyrus-Sammlung in Köln  - tutaj
a skan frg. 196a w wydaniu M. Westa i epilogu Merkelbacha - tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz